10 porad ekspertów, jak reagować i walczyć z hejtem.

1) Autorefleksja – co my robimy w social media?

W pierwszej kolejności należy upewnić, że my nie hejtujemy i ewentualnie zauważyć takie zachowanie u siebie. Według Buckiego pomocnym rozwiązaniem jest funkcja Memories, czyli Wspomnienia na Facebooku. Przypomina nam, co było dwa lata temu. Można jej używać do autorefleksji i po to, żeby się konfrontować z tym, jak było oraz jak jest teraz.

2) Szukanie podobieństw, a nie różnic

Nikt nigdy nie wywołał konfliktu szukając w pierwszej kolejności podobieństw. I dlatego receptą na hejt jest empatia i umiejętność spojrzenia na drugiego człowieka. O wiele trudniej jest nienawidzić i hejtować osobę, którą się rozumie i widzi. A media społecznościowe niestety sprawiają, że nie widzimy bezpośrednio drugiej osoby.

3) Myślenie krytyczne

Myślenie krytyczne – skąd wiesz, że jest tak, jak myślisz, że jest? Takie podejście pozwala na zrozumienie i analizę. Bucki radzi, abyśmy patrzyli na człowieka, rozmawiali o wartościach. Często zapominamy, że jedyną odpowiedzią na zło będzie dobro. Nawet nieignorowanie, tylko dobro i przyglądanie się.

4) Empatia i patrzenie na drugiego człowieka

Zmiana u osoby hejtującej i posługującej się mową nienawiści dokona się tylko wtedy, kiedy zrozumie w jakiś sposób, że tożsamość hejtera jej nie odpowiada. Są rzeczy, które musimy poprawić – umiejętność rozmowy, dialogu, empatii i patrzenia na drugiego człowieka. Zmiana zacznie się od tego, co my sami zrobimy ze sobą. Czy jeżeli zobaczymy, że ktoś kogoś szkaluje w internecie – jak zareagujemy? Czy nie będziemy bierni?

5) Przypominanie o granicach

Jedno z badań, które przytacza Bucki pokazuje, ze jeżeli przed wypełnieniem egzaminu poprosi się uczniów, aby wymienili 10 przykazań to obojętne czy są ateistami czy też nie, wskażą je i będą mieli mniejszą skłonność do oszukiwania. Dzieje się tak, dlatego, że przypomnieli sobie obowiązujący kodeks moralny. Dlatego tak istotne jest, aby przypominać zasady i moderować, banować. Jeśli nie ma konsekwencji hejtu, które odwołują się do zasad to ludzie utwierdzają się, że tak może być, a my przesuwamy granicę tego, na co możemy sobie pozwolić.

6) Moderacja

Bloger Jason Hunt, sprowadza sedno walki z hejtem w blogosferze i sieci do jednego prostego słowa: moderacja. „W czasach, kiedy byłem kontrowersyjnym blogerem, przyciągałem dziesiątki tysięcy podobnych do mnie czytelników. Nie umieli napisać ani jednego komentarza bez użycia w nim wulgaryzmów. Kiedy złagodziłem swój styl i przy okazji wprowadziłem moderację komentarzy, a także zacząłem banować najbardziej nieprzyjemnych komentatorów, wszystko się uspokoiło. Dziś na moim fanpage’u czy Instagramie nie ma hejterskich komentarzy. (…) Z każdym kolejnym rokiem coraz mniej wolno pisać, jest coraz mniejsze przyzwolenie na mowę nienawiści, coraz więcej kont się blokuje. Mamy szczęście i nieszczęście żyć w pierwszych latach istnienia społeczności internetowych. Wszystkiego uczymy się na własnych i cudzych błędach. Dr Anna Miotk z Polskiego Badania Internetu oraz UKSWE proponuje, że na własnej stronie można wprowadzić regulamin określający, jakiego typu treści nie będą akceptowane i gdy tylko takie się pojawią – konsekwentnie je kasować (a najlepiej włączyć moderację). Tak samo można też zrobić w przypadku mediów społecznościowych. Jeśli komentarz przychodzi w wiadomości prywatnej – zablokować nadawcę, powiadomić przedstawicieli serwisu, w którym otrzymaliśmy taką wiadomość czy w przypadku bardziej drastycznych treści – wejść na drogę prawną.

7) Panowanie nad emocjami

Miotk uczula także, że musimy nauczyć się panować nad emocjami, nie udostępniać i nie komentować potencjalnie konfliktogennych treści. Krytykować merytorycznie, a nie poniżać, ośmieszać czy obrażać, konflikty rozwiązywać poza internetem. Należy też zwracać też uwagę tym, którzy przekraczają granicę. Kluczowa strategia, którą poleca Jacek Kotarbiński, to zachowanie opanowania i trzeźwego umysłu – nie możemy dać się wytrącić z równowagi i wchodzić w jałową dyskusję. Hejterom zależy na naszej atencji i czasie, dlatego emocjonalne flamewars mogą trwać godzinami. Stare jak internet „nie karmić trolla” też bywa pomocne. Ponadto ekspert popularyzuję 3 X NIE czyli Nie Udostępniaj, Nie Komentuj, Nie Lajkuj. Najgorszą karą dla hejtera jest po prostu zapomnienie.

8) Wielopoziomowe edukowanie

Wszyscy eksperci zgodnie wskazują, że edukacja jest niezbędna w zasadzie na każdym poziomie szkolnym. Trzeba uczyć, jak działa internet, czym jest hejt i jak przestrzegać kultury dyskusji. Jacek Kotarbiński proponuje coś w rodzaju „wychowania cyfrowego”, materiałów i działań organizacji społecznych, integracja systemów prawnych, policji, sądów – czyli holistyczne podejście do przestrzeni cyfrowej. Zwraca także uwagę na inny istotny aspekt – muszą się tym zajmować kompetentne osoby, które potrafią się nie tylko poruszać w mediach społecznościowych, ale również wiedzą, jak prowadzić w nich dialog. Szczególnie w szkołach, problem personalny jest wyzwaniem, ilu nauczycieli jest aktywnych w mediach społecznościowych i wie jak reagować? Do tego potrzebna jest kadra. Za kierunek rozwoju wskazuje on budowanie sieci tzw. Digital Street Workerów, czyli wolontariuszy, uczniów czy studentów, którzy doskonale znają środowisko social media i potrafią przekazać swoje uwagi innym.

9) Reagowanie i praca z ofiarami hejtu

Musimy reagować na hejt, bo inaczej się na niego godzimy. Powinniśmy nauczyć się to robić, zgłaszać go, odwoływać się do konsekwencji. Powinniśmy także pracować z ofiarami hejtu, żeby one nie obciążały siebie. Aby walczyć z przemocą w sieci różnego rodzaju organizacje i stowarzyszenia podejmują działania edukacyjne i pomagające w niwelowaniu tego zjawiska. Jednym z nich jest projekt HejtStop, który powstał w Stowarzyszeniu Projekt:Polska. Działający w projekcie podejmowali akcje w przestrzeni publicznej, aby zamalowywać przejawy mowy nienawiści na murach czy ścianach budynków oraz prowadzili liczne szkolenia z zakresu walki z nią. Jak wyjaśnia Tomasz Pytko, działacz społeczny i były koordynator HejtStop na region Małopolski, obecnie w ramach projektu użytkownicy mogą zgłaszać za pomocą formularza nienawiść w sieci i pomóc w jej blokowaniu. Zgłoszone treści zostają przekazywane organom ściągania, a ich autorzy mogą ponieść odpowiedzialność za ich zamieszczenie. W tym celu współpracowano z adwokatami, którzy pomagali w takich sytuacjach. Pytko wskazuje, że obecnie na fanpage HejtStop, mimo, iż zakres działania został pomniejszony, wysyłane jest mnóstwo zrzutów ekranu, linków do forów internetowych czy profili i portali społecznościowych z prośbą o interwencję. Osoby odpowiedzialne za inicjatywę kontaktowały się m.in. z Facebookiem czy administratorami innych portali, aby tego typu treści jak najszybciej znikały i w można było wyeliminować je z sieci. Działacz społeczny podkreśla, że mowa nienawiści często jest jednak mylona z hejtem, a ten z kolei z krytyką, mimo, iż nie jest to to samo. Granice te są bardzo delikatne i łatwo się zacierają. Tomasz Pytko podkreśla, że warto na to zwracać uwagę i rozróżnia, iż krytyka to coś konstruktywnego, hejt to coś niekonstruktywnego, nastawionego, by kogoś stłamsić, a mowa nienawiści to sytuacja, w której dochodzi do tego na pewnym tle – uchodźczym, pochodzenia, orientacji seksualnej, wyznawanej religii, koloru skóry, poglądów czy choroby. „Myślę, że potrzebujemy wskazania, że mowa nienawiści jest przemocą – potrafi zniszczyć lub odebrać życie. Mieliśmy wiele przykładów prób samobójczych, często niestety udanych, nawet wśród dzieci w Polsce. Jest to przemoc, która jest werbalna, ale jest realną przemocą. Dużym problemem jest to, że przesunęliśmy granicę akceptacji i gubimy świadomość tego, że mowa nienawiści naprawdę jest brutalna i zadaje taki sam ból  jak przemoc fizyczna. Problemem jest również to, że celebryci i osoby publiczne zatracają się w tym i zapominają, jak duży wpływ społeczny mają. Ich słowa, zdjęcia, sposób nazywania kogoś może spowodować nieodwracalną w skutkach falę komentarzy, a także zachowań ich odbiorców, dla których są idolami. – tłumaczy Tomasz Pytko.

10) Wyciąganie konsekwencji prawnych

Radca prawny, Agnieszka Grzesiek-Kasperczyk, przypomina, że w przypadku występowania hejtu w sieci i social media możemy:

  • zwrócić się do właściciela portalu z prośbą o usunięcie krzywdzących nas treści. Gdy otrzyma on informację o takich sytuacji musi zareagować zgodnie z procedurą „notice and take down”. Jeżeli właściciel serwisu nie przychyli się do naszej prośby, a wpis rzeczywiście ma charakter naruszający prawo, to sam administrator serwisu zaczyna ponosić odpowiedzialność za naruszenie naszych dóbr osobistych.
  • zwrócić się do właściciela portalu, aby udostępnił nam dane hejtera. Ukrywanie się pod pseudonimem (nickiem) nie powoduje bezkarności. Właściciel portalu może udostępnić nam adres IP i inne informacje o użytkowniku, a my możemy przekazać te informacje na Policję, celem ustalenia sprawcy.
  • zwrócić się do Policji lub prokuratury o ustalenie tożsamości i danych adresowych sprawcy;
  • zgłosić wulgaryzmy lub obrażanie narodu, rasy, płci, Polski, grupy społecznej (w tym członków jakiejś partii lub fundacji) itp. na Policję, gdyż taki wpis może być wykroczeniem lub przestępstwem;
  • zgłosić na Policję znieważanie nas i samodzielnie złożyć akt oskarżenia do sądu, gdyż zniesławienie i zniewaga to przestępstwa ścigane z oskarżenia prywatnego;
  • jeśli wolimy sąd cywilny od karnego lub obraźliwy wpis nie jest „znieważeniem” a po prostu jest nieprawdziwą, negatywną wypowiedzią – pozostaje nam droga sądowa przed sądem cywilnym. Możemy wybrać więc dwie drogi – na podstawie prawa cywilnego, gdy możemy się domagać zakazana bezprawnych działań, publicznych przeprosin, zadośćuczynienia czy odszkodowania lub na podstawie prawa karnego, gdy hejterowi może grozić grzywna, kara nagany lub ograniczenie wolności.

Żyjmy w zgodzie ze sobą. Problem nieodpowiednich aktywności w sieci i hejtu pogłębiany jest przez brak natychmiastowych konsekwencji takich zachowań. Musimy wciąż edukować się w tym obszarze i stosować różne rozwiązania oraz metody walki z nim. Podsumowując, mówimy więc o:

  • kontrolowaniu tego, co sami robimy w social media i autorefleksji,
  • zwracaniu uwagi na podobieństwa, a nie wyłącznie różnice,
  • myśleniu krytycznym, czyli upewnieniu się, że jest tak, jak myślimy, że jest,
  • poprawie umiejętności dialogu,
  • empatii i zrozumieniu drugiego człowieka,
  • nieustannym przypominaniu o granicach i ich egzekwowaniu,
  • moderowaniu treści i dbaniu o przestrzeganie regulaminów,
  • panowaniu nad emocjami i zachowaniu trzeźwego umysłu,
  • edukowaniu – zarówno dzieci jak i dorosłych,
  • reagowaniu na obserwowany hejt i mowę nienawiści,
  • pracowaniu z ofiarami hejtu,
  • wyciąganiu konsekwencji prawnych.

Pamiętajmy o tym, aby nie robić w sieci tego, czego nie zrobilibyśmy w realu. Przyjęcie takiej zasady pomoże nam w dbaniu o nasze funkcjonowanie w social media i konsekwencje, jaki ponosimy poza nimi. Nie bądźmy w przestrzeni internetowej kimś, kim nie chcielibyśmy być w świecie rzeczywistym.

Źródło: www.socialpress.pl